40°C
przyjemnie nie ma co. zamiast się rozkoszować wakacjami, myślę jedynie jak się ochłodzić i jak się ubrać by się nie spalić. no bo serio, tu słońce spala skórę. wystarczy 5min o godz 10, żeby być murzynem. nie żartuję, mnie po prostu boli jak siedzę na dworze. no ale co zrobić, takie uroki.
w ogóle, to nie wiedziałam, że istnieją głupsze reklamy niż w polsce. no jak siebie kocham, od oglądania tutejszej telewizji bardziej głupieję niż od mtv. np. jest reklama, gdzie wielka moneta biega i radośnie śpiewa z jakąś rodziną - nihooya, nikt nie ogarnia czego to reklama. albo reklama mleka w kartonie. akcja dzieje się w jakimś parku, gdzie chłopiec siedzi na ławce i zaczyna pić reklamowany napój. nagle przychodzi krowa, siada obok niego i zaczyna się śmiać.
nie mam pytań.
moi młodsi kuzyni zaczynają grać mi na nerwach. nudzi mnie już moja anielska cierpliwość, łaska i życzliwość - aż trudno w to uwierzyć, ale w wietnamie nie jestem sarkastyczna i bywam nawet bardzo miła. zaczynam się bać.
o masz, nie wiem co mam ze sobą zrobić. powinnam wziąć się za klasykę, ale TAK MI SIĘ NIE CHCE. i nie wiem czemu nie mogę teraz w nocy spać, choć moja sypialnia ma klimatyzację. później rano mnie budzą na śniadanie, a po śniadaniu nie mogę spać - 'bo będę zmęczona'.
ajajajaj. najlepiej by było, gdybym mogła włączyć komputer w czasie gdy wszyscy śpią - ale mi nie wolno :(
a jutro wracam do hanoi, żeby kupić bilet, bo jadę nad morze z kuzynką i jej rodziną. świetnie, jadę nad morze + zgadnijcie kto zapomniał wziąć dół od bikini? tak, ja. brawo.
no i od jutra - bye bye na miesiąc fb i grono.
osiemasz, zapomnialas dolu od kostiumu ? ;o nie mam pytan ;p
ReplyDeleteMAI.