Saturday, June 12, 2010

you motivate me. nooooot.

z serii : Ems się użala nad sobą i wstawia sobotnie demotywujące rozmowy

godz 10.50

skrzyżowanie belwederskiej z gagarina, przeszłam przez pasy, 5m od pasów dalej, wsiadłam na rower i jechałam do domu.

starsza pani : to chodnik, tu się nie jeździ
ems : nie ma ścieżki rowerowej
starsza pani : to nie ścieżka rowerowa
ems : nie ma ścieżki rowerowej!!
starsza pani : proszę na ulicę blablabla
ems : nie dziękuję!

pojechałam

20sekund później pomyślałam:
' a mogłam zsiąść z roweru i jej wygarnąć wszystko, kurwaaa'


20:12
podczas kolacji

ciocia : o to jest dobre, Trinh(ems), może to zjesz?
ems : nie, to nie jest to co lubię..
ciocia : no faktycznie, Ty wolisz ciut inne, Thanh, kup jutro to co ona lubi
mama : nie, bo tamto jest zbyt słone i mnie nie smakuje
ems :
ciocia : trudno, ja kupię


kocham moją ciocię za to, że wie co lubię jeść i że dała mi kasę za muffiny bez komentarza w stylu mojej mamy ' nie jedz słodyczy, bo jesteś gruba'


karolina : Filip, zamknij się, oglądam telewizję!
filip : sama się zamknij, brzydulo! hihihi.
trung : jedzcie!
ems : *kurwaaa vol2*
trung : filip, przynieś mi sok!
filip : a kim ja jestem? jem!
ems : *mordaaa*
karolina : ja przyniosę, bo jestem KULTURALNA!
mama : kochana karolinka, moja cudowna córeczka, którą kocham najbardziej
ems : :|
*spierdalajciee*

ale przynajmniej zjadłam muffina i spotkałam się na chwilę z Mikołajem, który poprawił mi humor..



NIE WIERZE ZE BLOGGER MNIE CENZURUJE.

No comments:

Post a Comment